Akcja mime

"Jesteśmy tym, co powtarzamy" - powiedział Arystoteles.

Powtarzanie jest ważnym kluczem do szybszego/lepszego rozwoju zarówno na poziomie technicznym, jak i taktycznym. Ale jak ty, jako zawodnik, i jak ty, jako trener, możesz zintegrować to ze swoimi sesjami treningowymi? Jak najlepiej wykorzystać swój trening?

Akcja Mime

Przede wszystkim krótkie wyjaśnienie, czym jest Mime-action: Jest to wykonywanie technicznego lub taktycznego ruchu na sucho. To znaczy bez udziału piłki. Na przykład podanie serwisowe lub przejście z obrony do ataku, ale bez woleja.

Być może zauważyłeś, że skoczek wzwyż ćwiczy rytm rozbiegu na krótko przed skokiem. Albo, że tenisista, po błędnym forehandzie, ćwiczy jak powinno być wykonane uderzenie. Albo, że golfista, przed swoim puttem, ćwiczy na sucho, ale tuż przy piłce. To jest trening pantomimy. Ćwiczysz ruch bez piłki. Ale jak to zrobić podczas, powiedzmy, ćwiczenia serw-podanie?

Znamy ten schemat: Jest linia serwujących i linia podających. Ale zawsze jest moment, w którym gracze są wstrzymani. Zamiast tylko obserwować, mogliby na sucho dołączyć do kolegi z drużyny. Jak więc zagrałbyś piłkę pod pachami, gdybyś był serwującym? Nie naśladuj tylko ruchu w głowie, ale nadaj mu fizyczny wyraz.

Zastosowanie w szkoleniach

Jako trener możesz zachęcać do tego zachowania, instruując osoby w poczekalni, aby się przyłączyły. Ponadto, gdy już przejdziesz, możesz powtórzyć ruch ponownie na sucho, ale tak, jak powinien wyglądać ruch. W ten sposób uzyskuje się podwójne naładowanie i powtórzenia. Przyspieszy to rozwój zawodnika. Zsumuj je: 1 mimiczne podanie, 1 prawdziwe podanie, 1 mimiczne podanie. To 3 powtórzenia zamiast 1. I może to sprawić, że poprawisz się 3 razy szybciej. Czy boisz się wstydu? Pomyśl o skokach, jakie robisz w swoim rozwoju. A jeśli jako trener/trener zintegrujesz to ze swoim treningiem i będziesz oczekiwał, że wszyscy będą mimować, zawodnicy nigdy nie będą sami. Amerykanie i Brazylijczycy robią to w ten sposób od jakiegoś czasu, tak naprawdę nie stali się gorsi....

Autor: Dennis Veth, VolleyballXL